Dziś jest póżno, za
póżno, żeby pisać, ale niestety jak mus to mus. Nie dawałam
znaku życia przez ostatnie prawie 2 tygodnie, to teraz muszę troche
nadrobić.... O Boże.... Gogol... jaka ty niesystematyczna, leniwa,
i w ogóle niezoraganizowana jesteś... Normalnie mi za siebie
wstyd...
Dziś tak sobie
pomyślałam, że chyba czytelników zabiedbałam.
…, ale z drugiej strony,
to łatwo nie jest pisać, jak się nic nie dzieje. O nudzeniu, o
pracy, o codzienności, to każdy przecież pisać może... każdy,
kto bloga założył i trochę po klawiaturze stukać umie. … a
jednak niewielu pisze... i to mnie trochę teraz zastanawia, bo wielu
z Was ma do powiedzenia sporo... nawet więcej niż się im wydaję..
i ja na przykład bym to chciała przeczytać...
Niech sobie nie myślą,
ci, co czytają, że to łatwo jest... o nie.. a już w ogóle, jak
się wie, że ktoś na te parę słów czeka...
...prrrrrrrrrrrrr,
Gogol.... wróć... Zaczęło się nauczanie, pouczanie,
nawracanie..., a tego nie lubimy....
Miałam pisać o ostatnich
2 tygodniach w pięknym, zimnym, urzędowym kraju... No właśnie, to
może lepiej nic pisać...